Start Artykuły Czy można uczestniczyć we Mszy św. przebywając przed kościołem?
Czy można uczestniczyć we Mszy św. przebywając przed kościołem? PDF Drukuj Email
Wpisany przez Ks. Proboszcz   
sobota, 19 kwietnia 2014 20:07

           W niektórych parafiach dysponujących niewielką liczbą miejsc w kościele proboszczowie z konieczności dopuszczają szczególnie w porze letniej, gdy drzwi do kościoła są szeroko otwarte przebywanie części wiernych podczas Mszy św. na świeżym powietrzu. W takich wypadkach ustawia się specjalne ławki przed kościołem. Możemy jednak w wielu parafiach, w których kościoły są dosta­tecznie duże, by pomieścić wszystkich wiernych zauważyć, że część wiernych "wysłuchuje" Mszy św. stojąc lub siedząc przed kościo­łem. Jest to dopuszczalne tylko w niektórych, granicznych przepadkach - gdy ktoś naprawdę źle się poczuje lub musi wyprowadzić na zewnątrz małe kapryszące i zakłócające spokój innym dziecko lub uśpić rozkrzyczane niemowlę.  W pozostałych wypadkach można zadać teologicznie uzasadnione pytanie: czy takie uczestnictwo we Mszy św. można uznać za ważne?

          Rozpatrując zaś ten problem z punktu widzenia savoir vivre, a więc również w perspektywie moralnej, należy stanowczo stwierdzić, że mamy tu do czynienia z poważnym wykroczeniem, gafą i nietaktem, tak przeciwko Bogu, księżom jak i pozostałym wiernym. Pisaliśmy już tutaj, że w kościele obowiązują te same zasady sa­voir vivre, co w życiu publicznym i towarzyskim oraz, że obowią­zują w nim zasady specjalne, odnoszące się do Boga. Zauważmy, co by było, gdybyśmy odwiedzili z wizytą dom znajomych deklarując wzięcie udziału w jakiejś ważnej dla tego domu uroczystości, a następnie nawet nie przekroczyli jego progu przebywając cały czas podczas jej trwania w ogrodzie. Tam w domu gospodarze przyjmują gości, oznajmiają im o ważnych wydarzeniach, wydają dla nich ucztę. Wszyscy są ze sobą i dzielą się chlebem i ra­dością, a my w tym czasie stoimy sobie w ogrodzie, nie widzimy i w części nie słyszymy tego, co dzieje się w środku, nie bierzemy w tym wydarzeniu faktycznie udziału. Należy uznać za oczywiste, że tak gospodarze jak i pozostali goście uznaliby nas za nieokrzesanych ludzi, ludzi, którzy ponadto ich lekceważą i obrażają, nie okazują im szacunku w podstawowym nawet wymiarze. Na koniec tego punktu warto przytoczyć historię, którą opowiedział mi ktoś z południa Polski. W jednej z wiejskich parafii zwyczaj „wysłuchiwania” Mszy św. przed kościołem był z dawien dawna bardzo rozpowszechniony. Kolejni proboszczowie próbowa­li usilnie, ale wciąż bez skutku go wykorzenić. Udało się to wreszcie jednemu, który w tej parafii był już dobrych kilkanaście lat. Gdy umarł jeden z tych, którzy przez wiele lat nie weszli do kościoła proboszcz kazał przed Mszą św. pogrzebową postawić jego trumnę przed kościołem pod drzewem. Kazał tam również stanąć mężczy­znom z jego rodziny. Do kościoła pozwolił wejść tylko kobietom mówiąc. „Zmarły i mężczyźni z jego rodziny niech przebywają tam, gdzie zawsze byli podczas wszystkich niedzielnych Mszy św”. Czyż w postępowaniu tego proboszcza nie było trochę racji? Podob­no po tym wydarzeniu wszyscy wierni z tej parafii w czasie Mszy św. niedzielnej byli w środku kościoła.