Środki antykoncepcyjne w nauczaniu Kościoła – ocena moralna Drukuj
Wpisany przez dk. Jacek Jan Pawłowicz   
środa, 11 czerwca 2014 18:38

Kościół przeciwny antykoncepcji

Podejmując temat wypowiedzi Magisterium nt. środków antykoncepcyjnych, należy z całą mocą podkreślić, że „Kościół zawsze nauczał, że antykoncepcja jest działaniem wewnętrznie złym; chodzi o akty małżeńskie ubezpłodnione w wyniku świadomego zamiaru. To nauczanie należy uważać za ostateczne i nie podlegające zmianie. Antykoncepcja sprzeciwia się w sposób poważny czystości małżeńskiej, jest sprzeczna z dobrem przekazywania życia (aspekt rodzicielski małżeństwa), jest zaprzeczeniem wzajemnego daru małżonków (aspekt jednoczący małżeństwa). Rani ona prawdziwą miłość i neguje suwerenną rolę Boga w przekazywaniu życia ludzkiego”1.

Encyklika Humanae vitae

Jednym z fundamentalnych dokumentów Kościoła, w którym znajdujemy przejrzystą i całościową wykładnię i ocenę Magisterium odnośnie antykoncepcji, jest encyklika papieża Pawła VI Humanae vitae. Jej ogłoszenie spotkało się z falą krytyki, i to nie tylko środowisk liberalnych, wrogich Kościołowi, ale nawet wewnątrz Kościoła. Jednak pomimo upływu lat (encyklika została ogłoszona 28 lipca 1968 r.) nic nie straciła ona na aktualności, a wręcz przeciwnie – ocena środków antykoncepcyjnych zawarta w tym dokumencie okazała się nader dalekowzroczna i prowadzone dziś badania nad szkodliwością tych preparatów jedynie tę ocenę potwierdzają.

Akty małżeńskie celowo ubezpłodnione są zawsze złe moralnie

Papież w swojej encyklice uznaje za niegodziwe, a tym samym za grzeszne „wszelkie działanie, które – bądź to w przewidywaniu zbliżenia małżeńskiego, bądź podczas jego spełniania, czy w rozwoju jego naturalnych skutków miałoby za cel uniemożliwienie poczęcia lub stanowiło środek prowadzący do tego celu”. I dodaje: „nie można też dla usprawiedliwienia stosunków małżeńskich z rozmysłu pozbawionych płodności odwoływać się do następujących, rzekomo przekonywujących racji: że mianowicie z dwojga złego należy wybierać to, które wydaje się mniejsze, albo że takie stosunki płciowe tworzą pewną całość ze stosunkami płodnymi, które je poprzedziły lub po nich nastąpią, tak że przejmują od nich tę samą wartość moralną. W rzeczywistości bowiem, chociaż wolno niekiedy tolerować mniejsze zło moralne dla uniknięcia jakiegoś zła większego lub dla osiągnięcia większego dobra, to jednak nigdy nie wolno, nawet dla najpoważniejszych przyczyn, czynić zła, aby wynikło z niego dobro. Innymi słowy nie wolno wziąć za przedmiot aktu woli tego, co ze swej istoty narusza ład moralny – a co tym samym należy uznać za niegodne człowieka – nawet w wypadku, jeśli zostaje to dokonane w zamiarze zachowania lub pomnożenia dóbr poszczególnych ludzi, rodzin czy społeczeństwa. Błądziłby zatem całkowicie ten, kto by mniemał, że płodne stosunki płciowe całego życia małżeńskiego mogą usprawiedliwić stosunek małżeński z rozmysłu ubezpłodniony i dlatego z istoty swej moralnie zły”2.

Środki wczesnoporonne

Przywołane już wcześniej Vademecum dla spowiedników… zwraca uwagę na skutki stosowania środków wczesnoporonnych, do których należą m.in. preparaty hormonalne. „Specyficzne i poważniejsze zło moralne zawiera się w zastosowaniu środków wczesnoporonnych, które uniemożliwiają zagnieżdżenie się embrionu dopiero co zapłodnionego, lub powodujących usunięcie go we wczesnej fazie ciąży”3.

Błędne nazewnictwo

Kościół w ten sposób zwraca uwagę na błąd, jaki funkcjonuje w nazewnictwie tych preparatów. Polega on na tym, że środkami antykoncepcyjnymi określa się specyfiki, które faktycznie nie tyle zapobiegają poczęciu, co niszczą już zaistniałe życie we wczesnym jego stadium rozwoju, doprowadzając do aborcji. Wskutek czego wiele hormonalnych środków antykoncepcyjnych faktycznie jest środkami wczesnoporonnymi. Pisał również na ten temat w swojej encyklice Evangelium vitae bł. Jan Paweł II: „Niestety, ścisła więź łącząca na płaszczyźnie mentalności praktykę antykoncepcji z przerywaniem ciąży staje się coraz bardziej oczywista, czego wysoce niepokojącym dowodem jest produkcja środków chemicznych, wkładek wewnątrzmacicznych oraz szczepionek, które są równie łatwo dostępne jak środki antykoncepcyjne, ale w rzeczywistości doprowadzają do przerwania ciąży w najwcześniejszych stadiach rozwoju życia nowej istoty ludzkiej”4.

Kościół zawsze uważał antykoncepcję za zło

Ten siłą rzeczy krótki przegląd wybranych dokumentów Kościoła pozwolił nam zrozumieć, że nic nie zmieniło się w nauczaniu Magisterium nt. środków antykoncepcyjnych. Wszelka antykoncepcja zawsze była, jest i będzie działaniem wewnętrznie złym i grzesznym. Jeżeli Kościół dopuszcza, w pewnych okolicznościach, stosowanie tego typu środków, to nie znaczy, że jest to norma, a jedynie ściśle określony wyjątek, który należy właściwie uzasadnić, aby uniknąć wszelkich niejasności i nadinterpretacji stanowiska Kościoła, co w obecnych czasach zdarza się bardzo często.

Hormonalne ŚA o działaniu leczniczym

Takim wyjątkiem jest właśnie dopuszczenie preparatów, które mają szeroko rozumiane działanie antykoncepcyjne czy nawet wczesnoporonne, w celach leczniczych. Wyraźnie na ten temat mówi przywołana już encyklika Humanae vitae. W dokumencie tym papież Paweł VI naucza: „Kościół natomiast uważa za moralnie dopuszczalne stosowanie środków leczniczych, niezbędnych do leczenia chorób, choćby wynikać stąd miała przeszkoda, nawet przewidywana, dla prokreacji”. Jednak zaraz Ojciec św. stawia warunek: byleby ta przeszkoda nie była z jakichś motywów bezpośrednio zamierzona5.

Humanae vitae a hormonalna antykoncepcja w celach leczniczych

Jest to kluczowy dokument, który jednoznacznie dopuszcza stosowanie hormonalnych środków antykoncepcyjnych w celach tylko i wyłącznie leczniczych.