Odnowić w sobie postanowienia chrztu świętego Drukuj
Wpisany przez Ks. Proboszcz   
sobota, 10 stycznia 2015 17:05

Ewangelista Marek maluje przed nami obraz chrztu Jezusa. Stając nad rzeką Jordan, widzimy postać Jana Chrzciciela. Był on prorokiem, który przygotowywał ludzi na przyjście Zbawiciela. Czym był chrzest udzielany przez Jana w rzece Jordan, zwany „chrztem Janowym”? Był on znakiem pokuty i nawrócenia. Jan Chrzciciel głosił słowa: „Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów. Ja chrzciłem was wodą, On zaś chrzcić was będzie Duchem Świętym”. Te słowa ukazują nam, że chrzest, którego miał udzielać Jezus Chrystus, nie był tym samym, którego udzielał Jan Chrzciciel. Chrzest Jezusowy jest chrztem z Ducha Świętego. W tym sakramencie otrzymujemy niewidzialną moc Ducha Bożego, dzięki któremu zostajemy włączeni we wspólnotę Kościoła i zostajemy obmyci z grzechu pierworodnego. Otrzymane na chrzcie imię wyraża godność człowieka. Człowiek zostaje przyjęty do grona ludzi walczących o zbawienie. Otrzymując imię, otrzymuje również patrona, który staje się opiekunem jego drogi życia wraz z aniołem stróżem, którego zadaniem jest troska o zbawienie podopiecznego od momentu jego stworzenia. Znak krzyża na czole to znak przynależności do Jezusa i Jego Kościoła. Nowo ochrzczony będzie go czynił wiele razy w ciągu swojego życia. Stanie się on miejscem błogosławieństwa. Namaszczenie olejem wyraża, że człowiek staje się wybrańcem Boga, który umacnia go swą mocą. Biała szata to przyobleczenie się w Chrystusa. Biel to symbol czystości i niewinności. Człowiek staje się czystym i niewinnym stworzeniem obmytym z brudu grzechów w sakramencie chrztu, a potem w sakramencie pokuty. Światło – symbol zmartwychwstałego Chrystusa, jest nim paschał płonący blisko chrzcielnicy. Od niego zapala się świecę chrzcielną. Płomień świecy symbolizuje płomień wiary w Chrystusa. Ochrzczony ma odbijać w swojej duszy światło, jakim jest Jezus Chrystus. Chrzest jest wejściem na drogę przygody z Jezusem, czyni nas dziećmi Bożymi. Rodzice mając w sercu słowa Jezusa: „kto uwierzy i ochrzci się będzie zbawiony”, przynoszą swoje dzieci, by w sakramencie otrzymały odradzającą moc. Dzięki temu cała Trójca św. zamieszka w sercu człowieka. Od tego momentu drogowskazem staje się osoba Jezusa Chrystusa. To Jego słowa, przykazanie miłości Boga i bliźniego, zapisane na kartach Ewangelii, będą wskazywały drogę do nieba. To droga, która nie zwiedzie człowieka na manowce. Dzisiejsza niedziela jest dla nas rachunkiem sumienia i okazją, aby odpowiedzieć sobie na pytania o swój chrzest. Czy znam datę swojego chrztu św., dzień włączenia we wspólnotę Kościoła? Czy jestem wdzięczny rodzicom i chrzestnym za przekazanie mi ziarenka wiary? To ważne pytania, na które trzeba sobie w sercu odpowiedzieć, bo dzisiaj po wielu latach powinienem odznaczać się postawą dojrzałego chrześcijanina. W jaki sposób wypełniłem zobowiązania, które w moim imieniu podjęli moi bliscy? Rodzice i chrzestni nie są już tak bardzo potrzebni, bo sami odpowiadamy za swoje życie. Młody przyjacielu, czy Bóg ma znaczenie w twoim życiu? Czy żyjesz z Nim jeszcze w przyjaźni, czy też odszedłeś od Niego? To bardzo ważne pytania, na które należy znaleźć odpowiedź. Rzeczy wielkie i święte wymagają obrony. My, obmyci wodą chrztu, jesteśmy zobowiązani do obrony naszej wiary, bo przez sakrament chrztu zostaliśmy wyrwani z sideł złego ducha. Wiara, którą otrzymaliśmy na chrzcie świętym, jest sprawą intymną, ale nie prywatną. Wyraża się ona w religii i religijności. Przejawia się ona w szkole, na boisku szkolnym, u znajomych i innych wspólnotach, do których należymy. Kiedy sprowadzimy ją do sfery prywatnej, to szybko obumrze. Wiara wymaga dzielenia się nią z innymi. Świadectwo, które dajemy, umacnia nie tylko naszą wiarę, ale potwierdza wiarę w innych. Trzeba pielęgnować swoją wiarę, by ona nie została wyrwana z naszego serca i naszego życia. Jezus jest Królem naszych serc i Panem naszego życia.