Start Artykuły Pytania o wiarę
Pytania o wiarę PDF Drukuj Email
Wpisany przez Ks. Proboszcz   
sobota, 31 stycznia 2015 19:21

Mój kłopot nie jest pewnie wyjątkowy. Mam osiemdziesięcioletnią mamę, schorowaną i cierpiącą. Kiedy jeszcze była zdrowsza, chodziła do kościoła, teraz słucha w radiu niedzielnych mszy świętych, modli się, chociaż jest jej coraz trudniej. Panicznie boi się wizyty księdza w domu (właściwie każdej), kiedy jest w szpitalu zawsze przyjmuje Sakrament Chorych i Komunię świętą, ale wyraźnie boi się też śmierci. Nie wiem, jak z nią o tym rozmawiać. Zdziwaczała, nie widuje się z ludźmi, nie chce. Mieszka sama, niedaleko mnie, mój mąż jej nie cierpi, choć nigdy się do nas nie wtrącała, pomagała w wychowaniu naszej córki, bo ja musiałam wrócić do pracy. Odwiedzam ją co drugi dzień, choć sama jestem poważnie chora, a muszę wciąż pracować. Jak tę sytuację rozwiązać? Umożliw Mamie zwykłą możliwość „wspólnej” modlitwy przez radio czy TV, jak również wiele z nią rozmawiaj – i to nie koniecznie o śmierci ale o życiu. Skoro w szpitalu przyjmowała Sakrament Chorych, to o to nie musisz się martwić – raz do roku w zupełności wystarczy plus danie jej możliwości duchowej łączności.I po prostu przy Niej bądź – tak naprawdę nic więcej nie potrzeba.

Jak to możliwe ze kazania Pana Jezusa były słyszane przez wielkie tłumy (mam na myśli Kazanie na górze) skoro w tamtych czasach nie było mikrofonów, głośników etc. a w Piśmie Świętym nic nie wskazuje aby spotkania odbywały się w amfiteatrach. Ten, kto kiedykolwiek był na jeziorem Galilejskim w pobliżu Kafarnaum nie ma wątpliwości, że wygłaszanie kazań do wielkich tłumów była tam jak najbardziej możliwe. Jezioro to położone jest bowiem w niecce nad którą górują 150-metrowe wzgórza. Jest to rodzaj naturalnego amfiteatru. W miejscu, które chrześcijańska tradycja wskazuje jako autentyczne (dziś wznosi się tam kaplica Ośmiu Błogosławieństw), taki efekt jest jak najbardziej osiągalny. Ponadto rozciąga się stamtąd wspaniały widok na jezioro.Znajomość geografii Ziemi Świętej niewątpliwie pomaga nam zrozumieć niejeden fragment Pisma św. Osobista wyprawa w tamte strony też może sprawić, że Ewangelię zaczynamy rozumieć znacznie głębiej, niż wtedy, gdy tylko ją czytamy. I choć nie wszyscy taką podróż odbywają – ja zachęcałbym zdecydowanie każdego, kto tylko ma taką okazję i takie możliwości.