Start Artykuły Prawo dające wolność
Prawo dające wolność PDF Drukuj Email
Wpisany przez Ks. Proboszcz   
sobota, 07 marca 2015 21:05

Słowo Boże III Niedzieli Wielkiego Postu przypomina nam Dekalog – Dziesięć Przykazań, które Bóg przekazał Mojżeszowi. W czasie wolności i demokracji trudno słuchać o zakazach i nakazach, współcześnie niemal wszyscy ludzie chcą w jakiś sposób manifestować swoją wolność. W tym kontekście przykazania wydają się być czymś, co ogranicza i nie pozwala być wolnymi. Czy rzeczywiście Bóg dał nam Dziesięć Przykazań, aby nas ograniczać i zniewalać swoim prawem? W jednym z wywiadów arcybiskup Ignacy Tokarczuk mówił: Istnieją dwa rodzaje wolności: „wolność od” i „wolność do”. „Wolność od” to jest ta wolność negatywna, która chce usunąć wszystko, zarówno złe, jak dobre, co krępuje człowieka. Nie chce, żeby krępowała go ani kultura, ani nakazy religijne – człowiek ma decydować o wszystkim. Tworzy się jednak anarchia. A doświadczenie pokazuje, że właśnie wtedy człowiek popada w zniewolenie. Inaczej jest z „wolnością do”. W Bieszczadach jest serpentyna prowadząca na wysokie wzniesienie, licząca dwanaście zakrętów. Wzdłuż szosy są bariery. Tylko człowiek nienormalny może powiedzieć, że one mu przeszkadzają. Wszak to one gwarantują mu dojechanie do celu. Inaczej mógłby ulec katastrofie. I to jest ta „wolność do” – ta bariera, żeby nie wywrócił się i nie zginął. Dzisiaj żyjemy w epoce motoryzacji. Dużo ludzi ginie na drogach. Specjaliści mówią, że byłoby koło 90 procent mniej wypadków, gdyby ludzie przestrzegali przepisów drogowych. Właśnie te przepisy są gwarancją wolności, podobnie jak wychowanie i przykazania Boże. Dla Izraelitów Dekalog był słowem Boga, słowem Przymierza. Naród Wybrany miał doświadczenie Boga, który troszczył się o swój lud, gdy wyzwalał go i wyprowadzał z niewoli egipskiej. Bóg opiekował się Izraelitami także w drodze do Ziemi Obiecanej. Oni dobrze wiedzieli, kto i w jakim celu dawał im Dziesięć Przykazań, dlatego Dekalog nie był traktowany jak prawo, które trzeba wypełniać z lęku przed Bogiem. Dekalog był wydarzeniem i potwierdzeniem Przymierza zawartego z Bogiem. Poszczególne przepisy były traktowane jak słupy graniczne, jak znaki, które wskazują drogę do Ziemi Obiecanej. W ten sposób Dekalog był darem danym od Boga, jak światło, które pomaga i prowadzi. Był to także sposób na życie, który Bóg zaproponował człowiekowi nie po to, aby człowieka zniewolić, ale aby uczynić go naprawdę szczęśliwym i wolnym. Zobaczmy więc, że Dekalog jest dla nas, a nie przeciwko nam. Jakże często mówimy, że Bóg obwarował nasze życie różnymi przykazaniami. Ciągle bowiem słyszymy, że tego nam nie wolno, a tamtego nie wypada. Zaczynamy wątpić w miłość Boga i myśleć, że On ma coś przed nami do ukrycia. Nie chce pozwolić na to, co mogłoby nam przynieść radość i szczęście. Często myślimy kategoriami rozkapryszonego dziecka, które widząc w ręku matki czy ojca piękny lśniący nóż zawoła: „Daj!”. A kiedy nie chcą dać takiej wspaniałej zabawki, buntuje się, zaczyna płakać i złościć się na rodziców. Tymczasem ten nóż jest ostry i niebezpieczny. Czy kochający rodzic da go jako zabawkę swojemu dziecku? To prawda, Bóg dał nam przykazania. Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, czcij ojca i matkę, nie kłam… One będą ograniczać, ale tylko tego, kto nie potrafi za tymi wskazaniami dostrzec Boga – dobrego i miłującego Ojca. On bowiem dał nam przykazania, które są potrzebne jak znaki na drodze, aby bezpiecznie dojechać do celu; jak barierki zabezpieczające na moście, aby nie wpaść w głębiny rzeki. Potrzeba wiary, a nade wszystko osobistego doświadczenia miłości Boga, aby w taki sposób przyjąć Jego słowo – Dziesięć Słów Boga, bo tak należy przetłumaczyć Dekalog. Czas Wielkiego Postu daje nam możliwość doświadczenia miłości Boga. Trzeba jednak otworzyć się na tę obecność i uwierzyć, że Jego słowa dają życie wieczne. Z wdzięcznością przyjmijmy słowa Dobrej Nowiny, które Bóg kieruje do każdego z nas, aby oświetlić wszystkie drogi naszego życia.