„Moje ręce są twoimi rękami i moje stopy są twoimi stopami” Drukuj
Wpisany przez Ks. Proboszcz   
sobota, 28 marca 2015 20:43

Bywają chwile, które się przeżywa z namaszczeniem, z powagą, w podniosłym nastroju. Liturgia Triduum Paschalnego, Liturgia Trzech Dni Męki, Śmierci i Zmartwychwstania Pańskiego, niewątpliwie do nich należy. Są to trzy dni w ciągu roku, kiedy dotykamy największych tajemnic ludzkiego życia i cierpienia, niezbadanych ludzkich nadziei i oczekiwań, najgłębszych ludzkich lęków i tęsknot. Drzwi do tych tajemnic otwierają się dzisiaj, w Wielki Czwartek. Razem z Jezusem i Jego Uczniami wchodzimy do Wieczernika, do zwykłej, niewielkiej sali, położonej gdzieś w Jerozolimie. Pośrodku tej sali – zwyczajny drewniany stół i szereg codziennych powszednich potraw: chleb, wino, zioła, pieczony baranek. W żydowskich rodzinach raz w roku wspomina się dawną historię: historię powikłaną, poplątaną, potarganą przez pustynne wichry. Mówi ona o Józefie sprzedanym przez własnych braci do Egiptu i o jego zdumiewającej karierze na dworze faraona. Wiemy o głodzie, który zapanował w Egipcie i o ponownym spotkaniu wszystkich braci. Biblia mówi nam o pojednaniu pomiędzy nimi i o długich latach życia rodziny Józefa w Egipcie. A potem niespodziewanie przychodzi prześladowanie Izraelitów i ich otoczone cudami wyjście z Egiptu pod wodzą Mojżesza. Taka była pierwsza Pascha – przejście przez Morze Czerwone ku wolności, ku Ziemi Obiecanej. Jezus, będąc w Wieczerniku razem z uczniami, znał bardzo dobrze tę historię. Miał też świadomość, że przyszedł na świat po to, aby każdego człowieka przeprowadzić przez życie, jakby przez Morze Czerwone do obiecanego Nieba. W historii Józefa w Egipcie znajdujemy interesujący szczegół. Księga Rodzaju (41,41–45) wspomina nam w kilku miejscach, że faraon zdumiony zdolnościami Józefa z wdzięczności daje mu za żonę córkę egipskiego kapłana ze świątyni Boga Słońca w Heliopolis . Miała ona na imię Asenat. Prawdopodobnie w I w. przed narodzeniem Chrystusa została napisana opowieść o okolicznościach małżeństwa Józefa i Asenat. Częścią ceremonii zaślubin było wówczas obywanie nóg. W scenie zaślubin Asenat nie chce, aby ktokolwiek inny umył nogi Józefa i mówi: „Moje ręce są twoimi rękami i moje stopy są twoimi stopami, dlatego chcę je obmyć i nikt inny nie będzie ich dotykać”. Jest to symboliczna scena, ukazująca istotę miłości małżeńskiej. Miłość sprawia, że ludzie się jednoczą tak ściśle, że stają się jak jedno ciało. W Wieczerniku Jezus obmywa nogi Piotrowi i wszystkimi swoim uczniom. Ten gest ma głębokie znaczenie, gdyż ujawnia istotę miłości, jaką Chrystus żywi do swoich uczniów, do każdego człowieka. Ewangelista Jan przekazuje nam słowa, które Jezus wypowiada do wzbraniającego się Piotra: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze mną (J 13,8). Umycie nóg to gest wyrażający jedność, wspólnotę, całkowite zjednoczenie. Nasuwają się słowa wypowiedziane przez Asenat do Józefa, kiedy ten wzbraniał się przed umyciem nóg: „Moje ręce są twoimi rękami i moje stopy są twoimi stopami”. W Wielki Czwartek wspominamy ustanowienie dwóch sakramentów: kapłaństwa i Eucharystii. To nie jest przypadek, że tuż przed ich ustanowieniem Jezus umywa nogi jako znak pokornej miłości, która łączy go z każdym Jego uczniem. W obu tych sakramentach chodzi bowiem o ścisłe zjednoczenie człowieka z Chrystusem. W święceniach kapłańskich słaby i grzeszny człowiek oddaje się na zawsze do dyspozycji Chrystusowi. Chrystus poniekąd wypowiada do kapłana słowa: „Moje ręce są twoimi rękami i moje stopy są twoimi stopami”. A kiedy uczestniczymy w Eucharystii i przyjmujemy Komunię św., stajemy się Ciałem Chrystusa, który jakby wypowiada te same słowa: „Moje ręce są twoimi rękami i moje stopy są twoimi stopami”. Na miłość odpowiada się miłością: „Panie Jezu, moje ręce są twoimi rękami i moje stopy są twoimi stopami”.