Start Artykuły "Posprzeczać się między sobą" Ks. Tomasz Opaliński
"Posprzeczać się między sobą" Ks. Tomasz Opaliński PDF Drukuj Email
Wpisany przez Ks. Tomasz Opaliński   
sobota, 19 września 2015 07:02

Niektórzy mówią, że to, o czym mówi Biblia, było dawno, że nie odnosi się to do naszych czasów, że trudno szukać w niej wskazówek na dziś. Wystarczy jednak zajrzeć do dzisiejszych czytań mszalnych, żeby przekonać się, że jest wręcz przeciwnie. Weźmy choćby zdanie z dzisiejszego pierwszego czytania: "Zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny: sprzeciwia się naszym sprawom, zarzuca nam łamanie prawa, wypomina nam błędy naszych obyczajów" (Mdr 2,12). Kiedy czytamy te słowa, to aż dziw bierze, jak blisko jest to naszych czasów, w których dobro staje się sprawą wstydliwą, a wielu ludzi chwali się swoim złem albo bezczelnie kłamie, próbując zrzucić winę na innego. Popatrzmy na to, o czym mówią dziś media: afera goni aferę – powołuje się kolejne komisje śledcze, które mają wyjaśnić sprawę, a zamiast tego stają się okazją do kolejnych partyjnych rozgrywek i przerzucania winy na innych. Coraz większą przemoc i brutalność widzimy także w szkołach. W biblijnym „zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego” widzimy jak w zwierciadle siebie i naszą codzienność, swoistą bezinteresowną zawiść, z którą spotykamy się czasem z najmniej spodziewanej strony. Do tego dołącza się wyścig szczurów – o lepsze oceny, o lepszą pozycję w grupie. I nasza pycha, która zawsze dąży do tego, żeby pokonać innych. Czy nie z tego bierze się choćby Księga rekordów Guinnessa: jeśli nie mogę być mistrzem świata w sporcie olimpijskim, to przynajmniej pobiję rekord w ilości zjedzonych pączków lub połkniętych igieł. Od tej pychy i zazdrości nie byli wolni nawet apostołowie: słyszeliśmy o tym w Ewangelii. Gdy Jezus zapytał ich, o czym to tak rozprawiali w drodze, "milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy" (Mk 9,34). Przypomina to nieco przechwalanie się dzieci w przedszkolu: „A mój tata to ma najszybszy samochód na świecie!”; „A mój zapłacił największy mandat!”; „A mój za to potrafi jeździć samochodem ”. „Moja mama mówi dwoma językami”; „a moja potrafi mówić po angielsku”; „a moja po chińsku” „a moja w takim języku, którego nikt nie umie!”. Posprzeczali się między sobą o to, "kto z nich jest największy". Jak dzieci, a właściwie – jak my… Skąd bierze się w nas tyle zawiści, zazdrości? Św. Jakub wyjaśnia: "Skąd się biorą wojny i skąd kłótnie między wami? Nie skądinąd, tylko z waszych żądz, które walczą w członkach waszych. Pożądacie, a nie macie, żywicie morderczą zazdrość, a nie możecie osiągnąć. Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz" (Jk 4,1–3). Co robią organizatorzy wyścigów chartów, żeby psy biegły do utraty tchu? Puszczają przed nimi „sztucznego zająca”. Kiedy psy już go doganiają, ktoś podkręca napięcie w mechanizmie sterującym i „zając” ucieka dalej. To samo robi szatan: wmawia mi, że muszę to mieć, że bez tego nie będę szczęśliwy, muszę tego użyć, zaznać. Kiedy już to mam – budzi następną żądzę. Z naszych żądz rodzi się też zazdrość: zazdroszczę, że ktoś ma, a ja nie. A ta zazdrość niszczy – zarówno relacje między nami, jak i mnie samego, bo nie myślę już o niczym innym, tylko o tym, żeby mieć to, co ma ktoś inny.
Po zdemaskowaniu naszych żądz i zazdrości św. Jakub mówi o modlitwie. Dlaczego? Bo ona pozwala znaleźć dystans, zobaczyć, że to, czego pożądam, nie jest mi koniecznie potrzebne, że wcale nie muszę tego mieć; pozwala też zobaczyć drugiego człowieka, żeby mu pomóc. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie – mówi św. Jakub. Modlimy się często tylko o zaspokojenie swych żądz. Moja modlitwa powinna mówić nie „daj mi”, ale „pokaż mi, co jest ważne, jak żyć”. Tak bardzo pragniemy uczciwości, miłości i pokoju. Pamiętajmy, że one muszą zaczynać się od nas. Módlmy się nie o to, by Bóg zaspokoił nasze żądze, ale o to, żeby Bóg uczył nas być dla innych.