Start Artykuły Umarli zmartwychwstaną
Umarli zmartwychwstaną PDF Drukuj Email
Wpisany przez Ks. Dariusz Kwiatkowski   
niedziela, 06 listopada 2016 07:33

Tylko kilka dni minęło od uroczystości Wszystkich Świętych i wspomnienia wszystkich wiernych zmarłych. Odwiedzaliśmy groby naszych bliskich zmarłych, modliliśmy się za nich, paliliśmy znicze, zostawialiśmy kwiaty. Na pewno myśleliśmy wtedy o śmierci i konieczności odejścia z tego świata. We współczesnych czasach tak wiele mówi się o życiu i jego przyjemnościach, a także o wspaniałych osiągnięciach w dziedzinie techniki i medycyny, o szczęściu, które można znaleźć tu, na ziemi. Pomija się milczeniem rzeczywistość śmierci. Niestety, ona jest faktem i prędzej czy później stanie się naszym osobistym doświadczeniem. Wydaje się, że jest to chyba nasz największy problem, spotęgowany jeszcze strachem i nieznajomością tego, co znajduje się po drugiej stronie. Słowo Boże dzisiejszej niedzieli rzuca nieco światła na rzeczy ostateczne, a więc także na rzeczywistość śmierci i tego, co następuje po niej. Wzruszamy się bohaterską postawą siedmiu braci i ich matki, którzy ponoszą męczeńską śmierć, ponieważ nie chcą sprzeniewierzyć się Bogu. Choć może powód ich śmierci może nieco dziwić – nie zjedli wieprzowiny. Przecież dla świętego spokoju mogli to zrobić i potem dalej wyznawać swoją wiarę i wierzyć w swojego Pana? Odpowiedzi udzielają nam bracia męczennicy, którzy wyznają wiarę w Boga oraz w życie wieczne. To jest główna motywacja ich wierności prawu Bożemu. W Ewangelii Jezus, do którego przyszli uczeni saduceusze i przedstawili mu skomplikowany kazus pewnej kobiety będącej kilkakrotnie zamężną, wskazuje na przemijalność ludzkiego życia oraz mówi o zmartwychwstaniu. W dzisiejszym słowie Bożym znajdujemy swego rodzaju receptę na śmierć. By ją przyjąć i w pełni zrealizować, trzeba uwierzyć. Podstawą naszej wiary jest zmartwychwstanie Jezusa. Chrystus zmartwychwstał i przez to pokonał największego wroga człowieka, czyli śmierć. Wydarzenie zmartwychwstania nieustannie trwa, bo jak powie Jezus: Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych; wszyscy bowiem dla Niego żyją (Łk 20,38). Każda niedziela jest pamiątką dnia zmartwychwstania, odnawia i uobecnia dla nas wszystkich to wydarzenie. Od chwili zmartwychwstania Jezusa śmierć ludzka nie jest więc absolutnym końcem, zniszczeniem i unicestwieniem człowieka, murem, który wszystko rozbija. Śmierć jest przejściem do innego świata i do innej rzeczywistości. Stała się ona rodzajem mostu marzeń, przez który wchodzi się do prawdziwego życia. Tam będziemy oglądać Boga Ojca twarzą w twarz. Tam też dokona się nasze całkowite spełnienie i spotykamy pełnię szczęścia, którego tu na ziemi bezskutecznie poszukujemy. Nie potrafimy całkowicie wyzwolić się z lęku przed śmiercią i zawsze odejście osoby bliskiej wiąże się z bólem i żalem. To są bardzo ludzkie i prawdziwe odczucia, dlatego nie musimy się ich wstydzić i obawiać. Jako chrześcijanie musimy nieustannie wpatrywać się w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Wierność Jezusowi i Jego słowu to mądra i roztropna postawa, do której zachęca nas dzisiaj słowo Boże. Taka postawa pozwoli nam kiedyś wraz ze św. Franciszkiem z Asyżu wyśpiewać: Pochwalony bądź, Panie mój, przez siostrę naszą śmierć cielesną, której żaden człowiek żywy uniknąć nie może. A kiedy nadejdzie godzina śmierci z nadzieją i wiarą zawołać: Przyjdź, moja siostro śmierci! W pewien wieczór, na brzegu jeziora, Jezus powiedział do uczniów: Przeprawmy się na drugi brzeg! (Por. Mk 4,35). Nadejdzie dzień, wieczór, a może noc, kiedy te słowa Jezus skieruje także do nas: Przeprawmy się na drugi brzeg… Błogosławieni ci, którzy wytrwali w wierności i jak uczniowie będą gotowi zabrać Go do swej łodzi i wyruszyć z Nim z wiarą do domu Ojca. Niech spotkanie z Chrystusem zmartwychwstałym w tej Eucharystii umocni wiarę w nasze zmartwychwstanie.