Łatwo zostać niewierzącym, ks. Janusz Mastalski |
Wpisany przez ks. Janusz Mastalski | |||
niedziela, 24 września 2017 06:29 | |||
Łatwo zostać niewierzącym, ks. Janusz Mastalski
Trudno zgodzić się z takim poglądem. Bóg przecież nigdy nie odwraca się od człowieka. To raczej sam człowiek oddala się od Stwórcy, tracąc Go z pola widzenia. Różne są drogi niewiary, a jedna z nich może się zaczynać tak jak w dzisiejszej Ewangelii! Pracujący przez cały dzień w winnicy robotnicy otrzymali takie samo wynagrodzenie jak ci najęci w połowie dniówki i pod jej koniec. Jak zapisał ewangelista, ci pierwsi „szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: Ci ostatni jedną godzinę pracowali, a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty” (Mt 20). Taka postawa może być wręcz symboliczna, przedstawia bowiem współczesnego człowieka, który nie rozumie Bożej logiki i buntuje się, co w konsekwencji może prowadzić do niewiary. Przyglądając się postępowaniu współczesnego człowieka, można wymienić kilka konkretnych sytuacji, w których Bóg staje się dla niego niezrozumiały, niesprawiedliwy, a może nawet okrutny. 1. Cierpienie, które przychodzi znienacka może powodować wątpliwości w wierze, a w konsekwencji oddalenie się od Boga, poczynając od zaprzestania praktyk religijnych. 2. Niewygodna nauka dotycząca kwestii społecznych może podawać w wątpliwość „życiowość” Bożych przykazań, co osłabia zażyłość z Prawodawcą. 3. Twarde zasady obowiązujące w sprawach intymnych sprawiają, że Bóg i Kościół stają się rzeczywistością niewygodną, której wpływ próbuje się niwelować, co z kolei prowadzi do osłabienia wiary. 4. Niedociągnięcia i niekonsekwencja przedstawicieli hierarchii kościelnej prowadzą do patrzenia na wiarę, religijność, przykazania Boże przez pryzmat nagłaśnianych, niezbyt częstych obyczajowych problemów duchowieństwa. 5. Lenistwo i chęć wygodnego życia mogą generować postawę redukowania praktyk religijnych do minimum, co w konsekwencji powoduje zanik potrzeb kontaktu ze Stwórcą. 6. Mass media kreujące model człowieka nowoczesnego i wyzwolonego „z religijnych zabobonów” oddalają od Boga, który jawi się jako „przeżytek”. Niestety, każdy może trafić na drogę do niewiary i dlatego powinien czuwać, aby nie pobłądzić! Bunt przeciw Bogu jest doskonałym narzędziem szatańskim w walce z religijnością. Na pierwszy rzut oka odejście od wiary wydaje się czymś atrakcyjnym. Człowiek wadzący się z Panem (tak jak robotnicy z winnicy) jest przekonany o swojej racji. Dopiero po jakimś czasie dochodzi do wniosku, że się mylił. Powstaje więc pytanie: Jak temu zaradzić? Anthony de Mello (1931–1987), jezuita, mistrz życia wewnętrznego, który sam miał problemy ze swoją religijnością, napisał wiele poczytnych książek. Niektóre z nich budziły kontrowersje i polemiki, a niektóre zachwycały. Wśród wielu rad w nich zawartych były i te dotyczące mądrego podejścia do swojej religijności. Między innymi cztery kroki zmierzające do mądrości prowadzącej do głębszej wiary. Oto one: • Najpierw trzeba sobie uświadomić, że w każdym z nas istnieją negatywne uczucia, które mogą prowadzić do osłabienia osobistego kontaktu z Bogiem (np. smutek, bunt, poczucie krzywdy, rozczarowanie, chęć odwetu czy zemsty). • Kolejnym krokiem jest zrozumienie, że te uczucia są w nas, a więc trzeba się zgodzić, że będą istnieć. W każdym z nas będzie istnieć ciągłe napięcie pomiędzy wiarą a niewiarą. Każdy z nas będzie miał wiele pokus, aby podawać w wątpliwość różne kwestie związane z wiarą (np. decyzje biskupów, kapłanów). • Trzecim krokiem jest kształtowanie świadomości, że to od nas samych zależy stopień przylgnięcia do Boga. Wszystkie negatywne myśli są podsycane z zewnątrz (przychodzą i odchodzą). Wierność Panu pomimo wszystko jest przejawem mądrości! • Czwarty krok wyraża się w krótkim przesłaniu: wszystko się zmieni, jeśli ja sam się zmienię. Nad własną religijnością trzeba pracować przez systematyczną modlitwę, życie sakramentalne, pogłębianie wiedzy religijnej. W dzisiejszej Ewangelii robotnicy usłyszeli wezwanie: „Idźcie i wy do winnicy” (Mt 20). Idźmy więc z tą świadomością, że wiele rzeczy w niej będzie niezrozumiałych. Zamiast próbować je zrozumieć, trzeba raczej prosić: „przymnóż mi wiary, Panie” (Łk 17).
|