Nasza ojczyzna jest w niebie Drukuj
Wpisany przez Ks. Dariusz Kwiatkowski   
poniedziałek, 14 maja 2018 10:04

Dziś uroczystość Wniebowstąpienia, a więc na pewno będzie o niebie! W tym momencie młodzi ludzie przestają słuchać. Ten temat ich dzisiaj nie interesuje. „Jesteśmy młodzi, zdrowi i silni” – myślicie sobie – „i dlatego nie chcemy słuchać o dalekiej przyszłości. Ten temat pozostawiamy na starość. Dziś chcemy żyć i korzystać z życia ile tylko można”. Poza tym czy można dziś wierzyć w niebo? Od kilkudziesięciu lat trwają badania kosmosu i nikt nie zauważył niczego szczególnego w przestworzach. Trudno traktować niebo na poważnie. Ciekawe, że nasze myślenie o niebie stoi w całkowitym kontraście z tym, co ukazuje słowo Boże dzisiejszej uroczystości. Ono nie wprowadza nas w jakąś odległą i bajkową rzeczywistość, gdzie znajduje się okazały tron, na którym zasiada sędziwy Bóg. Nie ma mowy także o rzeszach aniołów i świętych, którzy przebywają w bliskości Boga. Słowo Boże sprowadza nas na ziemię. Jezus wzywa swoich uczniów, aby kontynuowali Jego misję głoszenia Dobrej Nowiny. Mają iść na cały świat, głosić Ewangelię i udzielać chrztu. Jezus zapewnia, że wiara i chrzest są gwarancją zbawienia. Uczniowie posłuchali swojego Mistrza i z gorliwością głosili Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Nie byli w tym dziele osamotnieni, gdyż jak słyszeliśmy, Jezus współdziałał z nimi i potwierdzał ich nauczanie niezwykłymi znakami. Oznacza to, że Jezus cały czas im towarzyszył. On został wywyższony przez Boga Ojca, aby dać nam udział w swojej chwale. Uczestniczymy w niej od chwili przyjęcia chrztu. W tym sakramencie na zawsze zostaliśmy połączeni z Jezusem. Wtedy zaczęła się nasza droga do nieba. Idziemy tą drogą przez całe życie. Niebo przybliża się do nas, gdy na ziemi pokonujemy grzech i zło. Nie musimy odkładać nieba na potem. Realizuje się w nas już teraz. W jaki sposób niebo realizuje się na ziemi? Odpowiedź jest prosta – poprzez czynienie dobra. Chrystus w przypowieści o Sądzie Ostatecznym mówi jednoznacznie: "wszystko, co uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25,40), a uczonemu w Piśmie, który pyta Go o najważniejsze spośród wszystkich przykazań, bez wahania wskazuje na przykazanie miłości Boga i człowieka. Można zatem powiedzieć, że biletem wstępu do domu Ojca, naszego prawdziwego mieszkania, będą okruchy dobra, które czyniliśmy podczas ziemskiego pielgrzymowania. Miłość sprawia, że już na ziemi doświadczamy nieba. W potocznej mowie używamy niekiedy stwierdzenia, że czujemy się jak w niebie. Chcemy wyrazić w ten sposób nasze zadowolenie i radość. Czujemy się jak w niebie, ponieważ jest nam dobrze i chcielibyśmy, żeby taki stan trwał jak najdłużej. W tym stwierdzeniu zawiera się intuicja prawdziwego nieba i szczęścia, które tam stanie się naszym udziałem. Ojcowie Kościoła często mówili, że skoro prawdziwie zaufali Chrystusowi, to czują się na ziemi jak emigranci nieba. Oni ufali, że oczekiwany Chrystus przyjdzie z nieba, gdzie wierzący mają zaszczytne prawa obywatelskie. Nasza prawdziwa ojczyzna to „Górne Jeruzalem”, do którego przez łaskę zostaliśmy powołani. Ojczyzny tej szukamy nieustannie, wędrując przez życie ziemskie. Kiedy przyjdzie czas, Bóg przekształci nasze ciała na wzór swojego ciała uwielbionego. Wtedy będziemy podobni do naszego Odkupiciela, który zasiada po prawicy Boga w niebie – jak zapewnia nas św. Paweł. W Jezusie Chrystusie odnajdujemy najgłębszy sens i cel naszego życia. On obdarzył nas zdolnością odkrycia naszego powołania. W dzisiejszą uroczystość Wniebowstąpienia Chrystus daje nam obietnicę życia wiecznego. W drodze do nieba, naszej prawdziwej ojczyzny, Chrystus nam zawsze towarzyszy. On jest z nami do końca świata. Dlatego nie musimy się lękać przyszłości. Przed nami rysuje się bowiem wspaniała przyszłość, która nazywa się niebem i życiem wiecznym. Msza św. jest naszym spotkaniem z Chrystusem zmartwychwstałym. Tutaj doświadczamy prawdziwości słów o Jego obecności z nami. Niech spotkanie z Jezusem zmartwychwstałym umocni nas w drodze do nieba.