Start Artykuły Siła przebicia II Niedziela Wielkiego Postu
Siła przebicia II Niedziela Wielkiego Postu PDF Drukuj Email
Wpisany przez Ks. Edward Staniek   
sobota, 23 lutego 2013 20:07

Tylko trzech Apostołów zostało wtajemniczonych w bogactwo czekającego nas szczęścia. Wizja na Taborze dotyczy perspektywy chwały, w jakiej może uczestniczyć człowiek. Trwała krótko i została opieczętowana tajemnicą milczenia aż do zmartwychwstania Jezusa.

Mądrość, którą w sposób szczególny Kościół pielęgnuje w Wielkim Poście, musi uwzględniać perspektywę ludzkiego życia, jaką otworzył przed nami Bóg. Dlatego też w drugą niedzielę Postu Kościół prowadzi nas na górę Tabor i ukazuje blask naszego uwielbionego człowieczeństwa. Czyni to jednak w formie obietnicy. Szczęśliwy, kto potrafi nią żyć.

Niewielu współczesnych ludzi rozumie wartość obietnicy, chociaż wszyscy bez wyjątku za nią tęsknią. Z reguły sądzi się, że obietnica dotyczy przede wszystkim tego, kto ją daje, wzywając go do dotrzymania danego słowa. Tymczasem obietnica jest wielką wartością dla tego, kto ją otrzymuje. Ona stanowi sprężynę życia.

Głęboki kryzys, który dosięgnął nasz naród, został spowodowany brakiem realnej obietnicy lepszego jutra. W życiu narodu zabrakło tej sprężyny, która uruchamiałaby tkwiące w każdym człowieku wielkie energie. Tysiące ludzi zabrałoby się do wydajnej pracy, gdyby dostrzegli możliwość dorobienia się w ciągu pięciu lat własnego mieszkania, w ciągu dwu lat samochodu, a w ciągu miesiąca kolorowego telewizora. Życie w krótkim czasie uległoby zasadniczej zmianie.

Co dziś ciągnie tysiące ludzi na Zachód? Co zmusza ich często do wielkich wyrzeczeń, do rozstania na długie miesiące z bliskimi, do ciężkiej pracy? Nic innego tylko obietnica zarobienia pieniędzy, obietnica łatwiejszego życia, gdy te pieniądze zostaną przywiezione do kraju. Rodacy opuszczają naszą Ojczyznę, żyją obietnicą lepszego jutra. Jest to zawsze ryzyko. Może zdrowia zabraknąć, podróż może skończyć się katastrofą, złodziej może ukraść zgromadzone centy, a jednak czar obietnicy jest tak wielki, że ryzyko bywa podjęte.

Gdybyśmy obietnice dane przez Boga potraktowali równie na serio, jak dolary zarobione w Ameryce, to stałyby się one sprężyną naszego życia, przemieniając je w niezwykle twórcze dzieło. Bóg zawsze słowa dotrzymuje, Jego obietnice są niezawodne. Przypomina nam o tym Abraham, z którym Bóg dla potwierdzenia danej mu obietnicy, zawarł przymierze.

Mądrość wzywa do głębszej refleksji nad tajemnicą obietnic, jakie daje Bóg, i nad potrzebą potraktowania ich na serio. Uważna lektura Ewangelii pozwala dostrzec zarówno wieczne, jak i doczesne wymiary obietnic Boga. Ojcu niebieskiemu zależy na naszym szczęściu nie tylko w niebie, ale i na ziemi. Wystarczy przytoczyć słowa Jezusa: „Dawajcie, a będzie wam dane; miarą dobrą, natłoczoną, utrzęsioną i opływającą wsypią w zanadrze wasze. Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie” /Łk 6, 38/. Tego tekstu nie należy odnosić wyłącznie do nagrody wiecznej. Jest on również obietnicą błogosławieństwa na ziemi dla tych, którzy potrafią otworzyć swoje serce i kieszenie dla potrzebujących. Bóg słowa dotrzymuje. Jeśli my wypełnimy to, co do nas należy, On w stu procentach zrealizuje swoje obietnice.

Ewangeliczne obietnice dostąpienia szczęśliwej wieczności harmonizują z radością mądrze urządzonego życia doczesnego. Te dwa szczęścia się nie wykluczają, lecz uzupełniają. Rzecz jasna, nie chodzi tu o pozory szczęścia oferowane przez świat, ale o autentyczne szczęście naszego serca wdzięcznego Bogu za bogactwo doczesnego życia i jego piękno. Ewangelicznemu ubóstwu nie sprzeciwia się posiadanie drogocennego olejku, jak to miało miejsce w wypadku Marii, siostry Łazarza, czy majątku na miarę bogatego celnika Zacheusza.

W wielkopostnej refleksji należy zatrzymać się nad pytaniem: Co dla mnie jest obietnicą? Co w moim życiu stanowi siłę przebicia? Czy jest to skarb na tyle cenny, że warto dlań poświęcić życie? Ks. Edward Staniek

Poprawiony: sobota, 23 lutego 2013 21:04